Młoda para postanowiła sprawić sobie dziecko. Próbują miesiąc, rok - i nic. Idą zatem do lekarza:
- Doktorze, jest taka i taka sprawa, drugi rok usiłujemy dorobić się dziecka, ale nie wychodzi. Co robić?
- Chłopaki, wy tak na serio?
jak inaczej nazwać nekrofilię?
zwycięstwo miłości nad śmiercią
W Chinach jest dużo dzieci aby kazde mialo oryginalne imie rodzice zrzucaja ze schodów garnek i jaki bedzie odtatni dźwięk takie imie dają dziecku.
– Tato, zmywarka jest wstawiona.
– Naprawdę? Mama znowu wróciła pijana?
Rada dnia:
Lekarz daje ci tylko pół roku życia? Zabij go. Sędzia da ci przynajmniej 20 lat.
Dziś rano obudził mnie lodzik.
Muszę nauczyć się spać z zamkniętymi ustami...
W gabinecie psychiatrycznym
- Skąd u pana skłonność do pedofilii?
- Myślę, że wyssałem to z mlekiem ojca.
Wiesz jak zrobić pasztet zajęczy?
1. Idziesz na imprezę.
2. Wybierasz najbrzydszą schlaną laskę
3. Zabierasz ją do do siebie do domu.
4. Ruchasz, aż pasztet zajęczy.
Z teściową jest jak z klapą od bagażnika.
Jak nie pierdolniesz to się nie zamknie.
Co jest zabawniejsze od psa goniącego własny ogon?
Niepełnosprawne dzieci goniące swoje marzenia.
Chodzenie na siłkę sprawia, że laski są dużo łatwiejsze.
Ostatnia, która zgwałciłem nie miała szans.
Co zrobili żydzi podczas II wojny światowej?
Ulotnili się.
Ja i moja żona byliśmy szczęśliwi przez 20 lat.
Później się poznaliśmy.
Z rasizmem jest jak z gwałtami.
Oficjalnie biali tego nie robią.
Nie je, nie pije, a chodzi i żyje?
Dziecko w Afryce.
Nie masz pojęcia co kupić żonie na rocznicę ślubu, chcesz coś co będzie pamiętać kilka lat?
Wpierdol jej, zapamięta do końca życia.
Mój Pierwszy seks był jak moja pierwsza jazda na rowerze.
Tata trzymał mnie od tyłu.
Tata miał mnie zabrać do zakopanego.
Ale nie mówił, że chodzi o wujka na cmentarzu.
- Pana pies szczekał całą noc - mówi rozwścieczony sąsiad.
- To nic, odeśpi w dzień - odpowiada właściciel psa.
Sierpień 2016 rok, ciepły poranek. Porucznik Kowalewski jak każdego dnia dokonuje rutynowej przebieżki wokół jednego z okalających giżycki rejon jezior. Nagle swoim bystrym okiem zauważa mężczyznę, na oko trzydziestoletniego, na oko podtopionego, na to samo oko też nieprzytomnego. Zdejmuje koszulę okalającą jego umięśnione ciało i wskakuje w odmęty jeziora, ruszając ku nieszczęśnikowi. Chwyta go za rękaw bluzy i holuje ku brzegowi. Tam skrupulatnie dokonuje resuscytacji, próbując go uratować. Po 15 minutach podchodzi Zenon, jeden z miejscowych bezdomnych poławiaczy puszek.
-Nie cućcie go już, kierowniku.
-A to niby czemu?
-Bo on ma łyżwy...