- w sprawie reparacji, Niemcy stwierdzili że chuja dostaniemy.
- a to dlatego odesłali nam Tuska?
Monty Python w 1975: jeśli waży ona tyle co kaczka, to jest zrobiona z drewna, więc jest czarownicą.
Naukowcy dzisiaj: jeśli przeniesiemy produkcję do Azji to obniżymy emisję CO2 więc uratujemy klimat.
Czekam, aż capcha każe wskazać obrazki z pedałami a na jednym z nich będzie biedroń.
Dwóch Policjantów podczas patrolu przechodzi obok biblioteki. Z zaciekawieniem zaglądają do środka nie wiedząc zbytnio co to...
- Jeden postanawia wejść. W środku bibliotekarka już wie ze bedzie wesoło. Wyjasniła mu że można wypozyczać książki i podaje mu pierwszą z brzegu: "LOGIKA"
-A co to jest ta LOGIKA - pyta policjant
-Taka nauka o wyciąganiu wnosków, może być dla pana pomocna w pracy. Np: Czy ma pan zwierzęta?
- Tak
- Hmm powiedział Pan zwierzeta, więc wnioskuje że sa to rybki bo żadko pan jest w domu z uwagi na pracę.
- NO TAK!
- Jak ma pan zwierzeta to pewnie musi pan sie nimi zajmować czyli jest pan czuły i opiekuńczy. Pewnie ma pan Żonę?
- NO TAK!
- Czyli ma pan pewnie też dzieci?
- TAK!
-Czyli nie jest pan gejem! I to wiemy tylko dlatego ze powiedział mi pan o rybkach!
- Gość zachwycony wychodzi z książką do kolegi.
- Co to jest ta Logika?
- Masz rybki?
- Nie...
- To jesteś pedałem.
Tata zawsze nam powtarzał: "Nie otwierajcie drzwi od piwnicy".
Ale wreszcie wczoraj, jak go nie było, podkradliśmy się tam i otworzyliśmy je.
i tam są domy, ulice i ludzie - tak jak w telewizorze.
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: Do chuja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
-Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: Co, mam na chuju stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na chuj tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...
W Warszawskim tramwaju pobito murzyna. Na komisariacie zeznają uczestnicy zajścia – pierwszy poszkodowany murzyn:
- Ja nic nie wiedzieć. Ja jechać sobie spokojnie autobusem, aż tu nagle dostać najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student :
- No jadę sobie tramwajem i jadę. Nagle patrzę, a murzyn staje mi na nogę. Myślę sobie, że to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minutę. Odczekałem minutę z zegarkiem w ręku, ale murzyn nie zszedł. Dałem mu jeszcze jedna minutę, potem kolejna i w ten sposób kilka minut minęło. W końcu nie wytrzymałem i walnąłem murzyna w ryj.
Zeznaje świadek :
- Jadę sobie tramwajem i widzę murzyna oraz studenta. Patrzę, a student co chwile zerka, a to na zegarek, a to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przywali.
Myślałem ze się w całej Polsce zaczęło.
- Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi swojej nauczycielce 10-letni Staś.
- Przykro mi Stasiu, ale ja nie lubię dzieci.
- A kto lubi, będziemy uważali.
W drodze do nieba spotykają się dusze dwóch facetów i zaczynają rozmowę:
- Ja zmarłem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymał.
- Ja zmarłem ze zdziwienia.
- Jak to ze zdziwienia?
- Wracam wcześniej z pracy, widzę nagą żonę w łóżku, no to szukam faceta.
Sprawdzam pod łóżkiem, za szafą, w szafie, na balkonie, w łazience, w kuchni, jednym słowem wszędzie i nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli.
Dwóch kumpli wyszło na spacer ze swoimi psami. Jeden z labradorem, drugi z jamnikiem. Jeden kolega mówi do drugiego:
- Może wejdziemy na piwko?
- Nie wpuszczą nas przecież z psami.
- Nie marudź, rób to co ja.
Pierwszy z labradorem wchodzi do środka i od razu słyszy od barmana:
- Przepraszam Pana, ale nie wolno wchodzić z psami
- Ale to pies przewodnik.
- Oczywiście, przepraszam. Zapraszam do środka.
Po chwili wchodzi drugi z jamnikiem.
Barman od wejścia:
- Przepraszam, nie wolno wpuszczać psów do baru
- Ale to pies przewodnik
- Proszę pana, to jamnik...
- KURWA DALI MI JAMNIKA?
- O, przepraszam. Proszę wejść
Na ławce siedzi żyd i zoboczeniec obok nich przechodzi zajebista laska i zoboczeniec mówi do żyda
- dawaj ja wyruchamy
a żyd na to
- ale z czego
Co bierze pod uwagę Żyd uciekając z obozu zagłady
Szerokość Komina razy Prędkość Wiatru dzielone przez Wagę
Rosjanie polecieli na Marsa,...
Lądują chcą wyjść na zewnątrz ale nie mogą otworzyć włazu.
Po kilkunastu minutach wyrywają właz wychodzą i widzą przed sobą dwóch zielonych kosmitów piszących coś na tablecie.
Jeden z ruskich mówi dlaczego właz od lądownika był zaspawany?
Ufoludek odpowiada że na marsie jest taka tradycja że każdej przybyłej grupie astronautów blokują właz liczą ile zajmie im wyjście i stawiają na odpowiednim miejscu w rankingu.
Rosjanie o to my pewnie pierwsi co!?
Kosmita patrząc w tablet mówi że w poniedziałek byli tu Polacy nie dość że wyszli ze statku w 15 sekund i są na pierwszym miejscu w rankingu to jeszcze nam prezenty przywieźli...
Jak Polacy jak w 15 sekund i jakie do cholery te prezenty dostaliście?
Ufoludek spojrzał na kolegę i mówi ty co to było co nam przywieźli?
A drugi myśli myśli i mówi.... "wpierdol" chyba to się nazywało ale dostał każdy....
Na tapczanie siedzi len
Nic nie robi caly dzien
Czarna skore ma ten nasz kolezka
Z murzynami w gettcie mieszka
Czasem rozboj czasem wlam
Taki jest murzyna plan
-Tato dlaczego moja siostra nazywa się Madonna?
-Bo twoja mama uważa, że świat potrzebuje kolejnej Madonny.
-Dzięki tato.
-Nie ma sprawy Holocaust.