#1469  (wolly)
10 lat 9 dni temu

– Nie cierpię chodzić do szkoły.
– Synku, gdy Abraham Lincoln był w twoim wieku to chodził do szkoły 12 km na piechotę.
– A jak był w twoim to został prezydentem…
– Nie pyskuj mi tu gówniarzu!
– A potem go zastrzelili…

#1468  (wolly)
10 lat 9 dni temu

– Te, frajer, komórkę masz?
– Nie.
– A jak znajdziemy?
– Pomogę wam. Patrzcie: w lewej kieszeni kastet, w prawej pistolet. Szukać dalej?

#1467  (wolly)
10 lat 9 dni temu

Nie rozumiem kolesi, którzy chodzą do klubów ze striptizem. W sumie nie rozumiem samej idei – gdybym chciał spędzić czas z babką, której oddam wszystkie pieniądze i której nie porucham zostałbym w domu z żoną.

#1466  (wolly)
10 lat 9 dni temu

To uczucie, kiedy chcesz wyruchać siostrę, a szmata mówi "nie" bo ojciec jest zazdrosny

#1465  (wolly)
10 lat 9 dni temu

Przychodzi Tusk do wróżki i mówi:
- Opowiedz mi o mojej przyszłości.
- Widzę, że jedziesz odkrytym, długim samochodem, a wokół samochodu setki tysięcy Polaków.
Donald się uśmiecha.
Wróżka komentuje:
- Widzę, że ludzie są bardzo zadowoleni, stoją z flagami, krzyczą radośnie i mają szczęśliwe twarze.
- Kochają mnie... A czy ściskam im ręce?
- Nie
- A dlaczego?
- Trumna jest zamknięta.

#1462  (wolly)
10 lat 10 dni temu

Matka beszta syna, ktory wybral sie do klubu ze striptizem.
- Jak mogłeś! To obrzydliwe! Pewnie widziałeś tam rzeczy, których nie powinieneś zobaczyć!
- Tak - odpowiada syn - Widziałem tam ojca

#1461  (wolly)
10 lat 10 dni temu

Paradoks Cygana:
Gdy Cygan jedzie tramwajem, to tramwaj jedzie Cyganem.

#1460  (wolly)
10 lat 10 dni temu

- Mamo, mamo!
- Co, synku?
- W moim łóżku jest potwor!
- Co żeś sobie z dyskoteki przyprowadził, to masz...

#1459  (wolly)
10 lat 11 dni temu

– Kochanie, jutro Dzień Ojca. Co chciałbyś dostać?
– Lodzika.
– Bardzo zabawne. Pytam co chciałbyś dostać od naszej córki…
– Czy wszystkim kobietom trzeba dwa razy powtarzać? 

#1458  (wolly)
10 lat 12 dni temu

Dosiadłem się kiedyś do dziewczyny.
Ot tak, zagadać, zapoznać się...
A ona jak nie wrzaśnie:

- Wynos się stad, zboczeńcu! To damska toaleta!!!

#1457  (wolly)
10 lat 12 dni temu

Co ma murzyn białego?
Słuchać...

#1456  (wolly)
10 lat 12 dni temu

- Przepraszam wysoki sądzie, ze stresu pocę się jak murzyn na polu bawełny.
- Nic nie szkodzi, mam powtórzyć pytanie?
- Tak
- Czy przyznaje się Pan do rasistowskiego zachowania w pracy?
- Taki ze mnie rasista jak z czarnego pożytek

#1455  (wolly)
10 lat 12 dni temu

W restauracji:
- Jak panu smakowala nasza pikantna tortilla?
- Dupy nie urywa.
- Cierpliwosci.

#1454  (wolly)
10 lat 16 dni temu

Chlopak mruga porozumiewawczo do dziewczyny:
- Przyjdz do mnie jutro o siedemnastej, nikogo nie bedzie.
Nazajutrz dziewczyna odstrzelila sie, pachnidlo, bielizna.
Przyszla i dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni... dzwoni..

#1453  (wolly)
10 lat 16 dni temu

SS'mani po wielu nieudanych probach w koncu zlapali MacGyvera. Natychmiast wydano rozkaz wsadzenia go do komory gazowej.
Po 5 minutach przychodza a ten cos dlubie w rogu komory.
- Wiecej gazu!
Po kolejnych minutach dalej nic
- Jeszcze wiecej gazu!
Zagladaja przez okienko a ten wstaje i podchodzi do drzwi
- Gaz do oporu! - Krzykna zdenerwowany SS'man
Po chwili slychac pukanie do drzwi i glos Mac Gyvera:
- Gaz wam sie ulatnial, ale juz naprawilem!

#1452  (wolly)
10 lat 16 dni temu

- Przepraszam wysoki sądzie, ze stresu pocę się jak czarnuch na polu bawełny.
- Nic nie szkodzi, mam powtórzyć pytanie?
- Tak
- Czy przyznaje się Pan do rasistowskiego zachowania w pracy?

#1451  (wolly)
10 lat 17 dni temu

Dzwoni facet do firmy reklamującej odchudzanie i po krótkiej rozmowie zamawia pakiet o nazwie "5 kilo w 5 dni".
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi cudowna blondyneczka, około 20 lat i oprócz sportowego obuwia i tabliczki zawieszonej na szyi nie ma nic na sobie. Dziewczyna przedstawiła się jako pracownica wspomnianej firmy i programu "5 kilo w 5 dni". Na tabliczce napis:
"Mam na imię Kasia. Jak mnie złapiesz będę Twoja!".
Facet rzuca się bez namysłu w pościg za blondynką. Po paru kilometrach i pewnych początkowych trudnościach, w końcu łapie swoją nagrodę. Sytuacja powtarza się przez kolejne 4 dni.
Facio staje na wadze i zadowoleniem stwierdza, że rzeczywiście schudł 5 kilo! W takim razie znów dzwoni do firmy i zamawia program - tym razem "10 kilo w 5 dni".
Następnego dnia: w drzwiach staje zapierająca dech w piersiach kobieta, najpiękniejsza, najbardziej seksowna, jaką widział w życiu. Na sobie nie ma nic oprócz butów sportowych i tabliczki na szyi:
"Mów mi Ewa. Jak mnie złapiesz, będę Twoja!"
Ta kobieta ma jednak taką super kondycję, że faciowi niełatwo jest ją złapać od razu i gonitwa trwa znacznie dłużej. W końcu jednak okazuje się że nagroda warta jest nadludzkiego wysiłku.
Historia powtarza się przez następne 4 dni i w końcu facet staje na wadze i jest całkowicie zadowolony: schudł obiecane 10 kilo!
W takim razie postanawia pójść na całość i dzwoni do firmy trzeci raz. Zamawia pakiet "25 kilo w 7 dni". Pani przez telefon pyta:
- Jest Pan absolutnie pewien? To jest nasz najtrudniejszy program!
Facet jest jednak głęboko przekonany, że tego właśnie chce.
- Całe lata nie czułem się tak wspaniale!
Następnego dnia dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stoi potężny, muskularnie zbudowany, intensywnie opalony dwumetrowy facet. Na sobie ma tylko różowe buty sportowe i tabliczkę:
"Jestem Franek. Jak Cię złapię, będziesz mój!"

#1450  (wolly)
10 lat 17 dni temu

Jak długo trwa seks w wykonaniu 60-latka?

3 godziny.

Godzinę prosi, godzinę próbuje, godzinę przeprasza.

#1449  (wolly)
10 lat 18 dni temu

Spotkali się ksiądz katolicki, pop prawosławny i rabin żydowski. I zaczęli dyskutować kto z nich jest lepszym głosicielem wiary. Postanowili, że ten z nich okaże się najlepszym kaznodzieją, kto zdoła do swojej wiary przekonać nawet niedźwiedzia.
Po tygodniu spotkali się ponownie. I przy mszalnym winku rozpoczęli swoje opowieści.
Rozpoczął ksiądz katolicki:
- Poszedłem do lasu i znalazłem w gawrze niedźwiedzia. Nie uląkłem się i zacząłem głosić słowo Boże. Niedźwiedź zaryczał i rzucił się na mnie. Ale wtedy wyciągnąłem kropidło i pokropiłem go święconą wodą. I żarliwie zacząłem modlić się za jego duszę. I stał się cud! I zrobił się łagodny jak baranek. Teraz nauczam go katechizmu...
- Ze mną było podobnie - rozpoczął swoją opowieść pop prawosławny. - Ale my nie święcimy wodą święconą. Dlatego jak niedźwiedź rzucił się na mnie musiałem uciekać do rzeki.
Przepłynąłem na drugi brzeg, a niedźwiedź za mną. A kiedy wyszedłem na brzeg, stanąłem i zakreśliłem znak krzyża nad wychodzącym z wody niedźwiedziem. I stał się cud! Niedźwiedź całą duszą przyjął naszą wiarę. teraz pomaga mi w obowiązkach cerkiewnych...
- A Tobie jak poszło? - pytają po chwili rabina.
Rabin popatrzył na swój postrzępiony i podarty chałat, potargał brodę i pejsy i powiedział:
- Taaa... Niepotrzebnie zacząłem od obrzezania...

#1448  (wolly)
10 lat 18 dni temu

Miejski autobus. Nastolatek do kaszlącej staruszki:
- Na zdrowie, babciu!
- Przecież zakaszlałam, a nie kichnęłam, chłopcze... - odpowiada zdziwiona staruszka.
- Dla mnie to babcia mogła się i chujem zadławić! Dla harcerza najważniejsze to być grzecznym!