Wczoraj jechałem motocyklem, w pewnym momencie musiałem wykonać gwałtowny unik, żeby nie trafić jelenia. Straciłem kontrolę i wylądowałem w rowie, uderzając się mocno w głowę. Oszołomiony i zdezorientowany, wyczołgałem się z rowu na skraj drogi.
W tym momencie zarąbisty kabriolet zatrzymał się obok i wysiadła z niego oszałamiająco piękna kobieta, która zapytała:
- Wszystko w porządku?
Kiedy podniosłem wzrok, zauważyłem, że ma na sobie bluzkę z głębokim dekoltem. Odparłem:
- Myślę, że nic mi nie jest.
- Wsiadaj, zabiorę cię do domu, aby wyczyścić i opatrzyć twoje rany i zadrapania.
- To miło z twojej strony - odpowiedziałem - Ale nie sądzę, żeby mojej żonie to się spodobało.
- Och, daj spokój, jestem pielęgniarką - nalegała. - To mój zawodowy obowiązek i powołanie.
Cóż, była bardzo piękna i bardzo przekonująca. Zgodziłem się, ale powtórzyłem:
- Jestem pewien, że mojej żonie się to nie spodoba.
Przybyliśmy do jej domu, który był zaledwie kilka kilometrów od miejsca wypadku i po kilku zimnych piwach i opatrzeniu niegroźnych, jak się okazało, ran, podziękowałem jej i powiedziałem:
- Czuję się znacznie lepiej, ale wiem, że moja żona będzie bardzo zdenerwowana, więc lepiej już sobie pójdę.
- Nie bądź głupi! - powiedziała z uśmiechem, rozpinając bluzkę i odsłaniając najpiękniejsze piersi, jakie kiedykolwiek widziałem. - Zostań na chwilę. Ona nic nie wie. A tak przy okazji, gdzie ona jest?
- Myślę, że wciąż w rowie, z moim motocyklem.
Są cztery typy kobiet:
Damy - temu damy, temu damy, tamtemu nie damy.
Pantery - pan tera, pan później, pan to nigdy.
Kocice - ten miał, ten miał, tamten nigdy nie będzie miał.
Iwonki - raz i won!
Lekarz do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości
- Jakie?
- Został panu jeden dzień życia
- A druga wiadomość?
- Od wczoraj nie mogę się do pana dodzwonić
Jak się rucha na czarodzieja?
- Ruchasz całą noc, a potem znikasz...
Podchodzi nawalony facet do jakiegoś innego i mówi:
- Rżnąłem twoją matkę...
Ten nic, no to pijak idzie dalej spotyka drugiego kolesia i mówi:
- Ruchałem twoją matkę.
Ten nic, stoicki spokój... No to nawalony kolo idzie dalej, podchodzi, trochę wkurzony, do trzeciego:
- Słuchaj, pierdoliłem twoją starą, we wszystkie dziur!
Ten wstał, poszedł po tamtych dwóch kolesi, wracaj± w trójkę do nawalonego i jeden z nich mówi:
- Dobrze na dzisiaj Ci już starczy tatuś, wracamy do domu.
Mąż do żony:
- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak...
- Ok...
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
- Głupia!!! Jeszcze nie założyłem!!!
Stoi dwóch gości na imprezie i piją piwo. Podchodzą do nich dwie kobiety i się pytają:
- A wy nie tancerze?
- Nie my jebacze
W jednym z londyńskich parków siedzi na ławeczce dystyngowana kobieta. Po chwili dosiada sie do niej obdarty, brudny menel i z zatłuszczonej gazety wyciaga nadgryzioną kanapke.
- Może sie pani poczęstuje? - pyta
- Nie, dziękuje - odpowiada zniesmaczona kobieta.
Po skonsumowaniu tejże kanapki, menel grzebie w pobliskim śmietniku i wyciaga z niego lekko zzieleniały batonik czekoladowy.
- A może cos słodkiego? - pyta grzecznie.
- Nie, DZIĘKUJE!!! - ostrym głosem odpowiada kobieta.
Na to menel:
- Mniemam, że na laseczkę też nie mogę liczyć?
- Dziadku, jak to jest? Masz 85 lat, a ciągle przychodzą do ciebie napalone laseczki. Jak ty to robisz?
- A bo ja wiem... - rzekł dziadek oblizujac leniwie brwi...
Kiedy kobieta myśli?
- W czasie stosunku
A dlaczego??
- Bo jest podłączona do mózgu
W nocy policjant wraca do domy i mówi żonie:
- Napadła mnie banda chuliganów, ale jednego tak kopnąłem, że mu kredki z tornistra wypadły!
Spotyka się dwóch kumpli i jeden pyta drugiego:
- Stary, a łechtaczka to jest to z przodu czy z tyłu...?
- Z przodu, a co? - zadziwiony kolega odpowiada
- Nie... nie nic..., bo widzisz, ja przez dwie godziny hemoroidy pieściłem.
Mąż wraca do domu po pracy skacowany. Kładzie się spać, lecz po północy ogromny kac go budzi. Śpiąc od ściany chciał wyjść z łóżka przechodząc nad żoną, trącił ją. Ta myśląc, że mąż ma ochotę na igraszki odsuwa go z powrotem. Po chwili mąż nie wytrzymał i wyszedł z łóżka, wbiega do kuchni, chcąc ugasić pragnienie. Odkręca kran, a tu pech - woda nie leci, wpada do lodówki, myśląc, że zostało jakieś piwko. Znowu pech, nie ma, ale przypomniał sobie o szampanie. Jest na szczęście, próbuje otworzyć po cichutku a tu buuum. Żona wystraszona wstaje z łóżka, a syn do niej:
- Widzisz mama, trzeba było mu dać dupy, to by się nie zastrzelił!
Synek do tatusia:
- Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są zmęczone.
- Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę.
- Tatusiu, proszę! Proszę, ostatni raz.
- No dobra, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną!
Kooompaniaaaaa! Maski włóż! Trzy okrążenia dookoła poligonu!
Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie. On:
- Mania, my już tutaj ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś?
- Wania , ja przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam.
- Mi???
Spotyka się Beduin na pustyni z białym. Biały ma papugę na ramieniu, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały... - mówi Beduin - coś ty za jeden?
A on mu: - Polak.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie w tej Polsce.
- A napijemy się od czasu do czasu
- A napijesz się jednego?
- A napiję!
- Ale wiesz, to taki ciepły, mocny bimberek, z bukłaka...
- Dawaj!
Wypił jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał. Polak wypił i tylko rękawem otarł gębę...
- A czwartego!?
Wtedy odzywa się zniecierpliwiona papuga Polaka:
- I czwartego, i piątego, i szóstego też, i wpierdol dostaniesz i tego robaka Ci zjemy...
Panienka robi facetowi loda i co 2 minuty wybiega do kuchni, po czym wraca i dalej kontynuuje, sytuacja się powtarza kilka razy, wreszcie gość się pyta po co lata cały czas do kuchni ?
Panienka mu na to:
- Masz tyle sera że muszę chlebem przegryzać...
Byle sobie facet, niedorajda życiowa - żona go robiła w jajo, dzieci nie lubiły, kiepska praca, 20 lat bez awansu, bez pieniędzy itd.,. dla kolegów popychadło. Któregoś razu idzie przez las - patrzy a na drodze siedzi magla żabka I omowi do niego:
- Znam Cię. Znam twoje problemy - wiem , ze jesteś dobrym człowiekiem - pomogę ci. Idź do domu i zobacz jak będziesz żył od dzisiaj. Koleś się popukał w czoło i poszedł do domu. I o dziwo ...ZASKOCZENIE!
...
Żona pięknie ubrana lata wokół niego, dzieci ciągną na spacer. Na drugi dzień w pracy propozycja awansu, kasa się sypnęła, koledzy na okragło .... PIĘKNIE ! Koleś aż nie może uwierzyć i myśli - musze pójść do tej żabki i jej podziękować! Idzie do lasu spotyka ta żabkę i mówi:
Tyle dla mnie zrobiłaś, jestem szczęśliwym człowiekiem, odmieniłaś moje życie ! Co mogę dla Ciebie zrobić, może przynajmniej w małym procencie wynagrodzę ci te uczynność.
Żabka na to:
- Przeleć mnie.
A facet z zażenowaniem:
- Ale jak,.... precież ty taka mała jesteś, jak mam to zrobić ?.....
Żabka - wiesz... mam ograniczone możliwości i nie zmienię się w 25 letnia, piękna, dorodna blondynkę z wielkimi cyckami.... Szczyt moich możliwości, to gdzieś ... 12 lat.
Facet:
- Ok, niech będzie dwunastolatka.
Żaba sie w mig zmieniła w 12 tke - facet ja przeleciał.
- ...
- ...
- ... I taka jest prawda Wysoki Sadzie, a nie to, co opowiada ta gówniara!!!
Jasiu się pyta brata, jak ma wysłać walentynke. Ten mu doradza, żeby zaczął jak romantyk, a zakończył jak prawdziwy macho..
Wieć Jasiu pisze:
Na górze róże
na dole fiołki.....
SSIJ MI PAŁE
Stary wilk morski spotyka w porcie zamyślonego młodego marynarza.
- Co robisz chłopcze?
- Myślę.
- Pamiętaj, że jak prawdziwy marynarz myśli to pali fajkę.
Następnego dnia:
- Widze że masz fajkę, a co w niej palisz?
-Tytoń oczywiście.
- Pamiętaj, że jak prawdziwy marynarz pali fajkę, to nie na tytoniu tylko na włosach łonowych swojej kobiety.
Nstępnego dnia znowu się spotykają.
- Co masz w tej fajce?
- Włosy łonowe mojej kobiety.
- To daj spróbować!
Stary wilk morski pyknął parę razy i mruknął z uznaniem:
- Mmmm... Rwane przy dupie!