#237  (wolly)
12 lat 5 miesięcy temu

Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie, a ochroniarz go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie
- A może nóż?
- Nie
- Gaz łzawiący?
- Nie
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic... Przyszedłem potańczyć...
Ochroniarz zrezygnowany rozbija butelkę, daje mu ubitą szyjkę i mówi:
- Weź Pan chociaż to...!!!