#1197  (wolly)
9 lat 7 miesięcy temu

Rosjanie wyszkolili nowego agenta - Saszę. Po długich treningach nadeszła pora pierwszej misji Saszy. Zgłasza się więc nasz agent do przełożonego po instrukcje.
- Słuchajcie Sasza! Misja jest taka: ubieracie spadochron, wsiadacie do samolotu, wyskakujecie z samolotu jak wam dam znać, zegarek zapika to ciągniecie za pierwszą linkę, jak się nie otworzy to ciągniecie za drugą linkę, lądujecie, z rowu bierzecie rower i jedziecie do najbliższego miasta gdzie czekał na was będzie nasz kontakt. Panimał?!
- Tak jest!
Siedzi Sasza już w samolocie, powtarza sobie w myślach plan, gdy tu nagle dają mu znak żeby wyskakiwał. Sasza że był dobrze wyszkolony wyskoczył. Leci ... leci ... leci ... nagle słyszy pikanie zegarka... ciągnie za jedną linkę... nic... ciągnie za drugą... nic... leci tak i leci i myśli... kurna jak roweru nie będzie to się wkurwię...