#579  (wolly)
11 lat 26 dni temu

Narąbany facet zdrzemnął się na cmentarzu. Budzi się,
noc, księżyc świeci. Zbiera się do wyjścia z cmentarza,
patrzy, a tu stróż cmentarny kopie grób.
- O, ho, ho - pomyślał sobie - przestraszymy gościa...
Podkradł się cichcem, a kiedy był już tylko kilka kroków
od delikwenta jak nie ryknie:
- BUUUUUUUUUUUU!!!!!!
Żadnej reakcji. Stróż jak kopał tak kopie, nawet się nie obejrzawszy.
Więc facet znowu:
- BUHAHAHAHIHIHIHIHIBUUUU!!!!
Znowu nic. Zniechęcony pijaczek odwrócił się na pięcie
i idzie do wyjścia. Kiedy już sięgał ręką do
furtki nagle z tyłu ktoś go łups w łeb łopatą!
- A nie, nie! Chciałeś pospacerować, to spaceruj,
ale poza teren nie wychodzimy! - powiedział stróż